Asset Publisher Asset Publisher

Kornik atakuje nasze sosny

Chrząszcz atakuje kolejne kompleksy leśne. Jedynym widocznym objawem jego działalności jest rdzawy kolor koron drzew, a jedyną skuteczną bronią przed szkodnikiem ich wycinka.

Nadleśnictwo Cybinka, również w tym roku kontynuuje walkę z kornikiem ostrozębnym.

Mimo niewielkich rozmiarów, potrafi wyrządzić ogromne szkody. Zasiedla drzewa osłabione na skutek suszy, pożarów czy przemysłowych zanieczyszczeń, namnażając się w postępie geometrycznym. Żeruje głównie na sosnach, a akurat tego gatunku drzew jest najwięcej w naszym nadleśnictwie.

Ostatnie dwa lata były wyjątkowo suche i gorące. Lasy są przez to bardzo osłabione. Szczególnie ucierpiały sosny, które właśnie atakuje kornik ostrozębny. W przypadku tego kornika jedynym objawem choroby sosny jest rudziejące igliwie korony drzewa. Cały rok prowadzone są obserwacje postępu inwazji kornika.

Prowadzona wycinka ma nie tylko aspekt sanitarny. Szybkie zamieranie drzew powoduje bowiem, że silniejsze podmuchy wiatru mogą je przewracać, co stwarza realne niebezpieczeństwo dla ludzi i ich mienia. Dlatego też, oprócz samej walki z kornikiem, wycinka ma zapobiec tego typu sytuacjom.

Czy jest jakiś sposób, żeby powstrzymać kornika i uratować lasy? Jakiś inny sposób niż wycinka?

Niestety, jedynym rozwiązaniem jest wycięcie chorych drzew. Gałęzie ściętych drzew muszą zostać spalone lub rozdrobnione, gdyż właśnie tam znajduje się ten niebezpieczny chrząszcz.

Tylko w ten sposób ograniczymy rozprzestrzenianie się kornika ostrozębnego.

Na obszarach, na których zostaną wycięte sosny, leśnicy zasadzą nowe drzewa. Zgodnie z przepisami jest na to pięć lat, ale najczęściej już w drugim roku po ścince sadzony jest nowy las. Wszędzie, gdzie będzie to możliwe, posadzimy gatunki liściaste.

Będziemy informować, jak rozwija się sytuacja z kornikiem ostrozębnym w Nadleśnictwie Cybinka.

 

Materiały: RDLP w Zielonej Górze

Autorzy zdjęć: (1-5) Grzegorz Młynar. (6-8) Katarzyna Szkopińska.